Jestem rada , taka porada

Fartuszek szyty żelazkiem

W prl-u w sklepach brakowało wielu towarów, dlatego myślę ,że taki stan potrafił być bardzo uciążliwy dla gospodyń domowych. Jednak nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Deficyt wszelkich artykułów wpływał bardzo pozytywnie na kobiety zajmujące się domem. Mobilizował je do kreatywnego myślenia , które nie znało granic. Dzięki temu bezużyteczne przedmioty dostawały nowe i może czasami ciekawsze życie. Dzisiaj chciałem wam przedstawić taki przykład ponownego wykorzystania folii polietylenowej w celu stworzenia domowego fartuszka. Pani Maria K. napisała poradę jak uszyć fartuszek żelazkiem. Na początek z folii powinniśmy sobie wykroić części fartuszka jakie będą nam potrzebne, czyli przód fartuszka , tasiemki mocujące oraz kieszonki. Następnie części fartuszka kolejno łączymy i prasujemy przez szmatkę gorący żelazkiem , aby dane części ze sobą się zespawały. Pani Maria radzi , aby temperaturę żelazka odpowiednio sobie ustawić próbując wcześniej połączyć skrawki folii. Radzi też, aby kieszonki fartuszka spawać kantem żelazka. Takim oto sposobem Pani Maria zamieniła worek z folii na praktyczny kuchenny fartuszek . Fartuszek nie byle jaki , bo w różowym kolorze w białe gwiazdeczki. Jest to doskonały przykład na wykorzystanie niepotrzebnego nam przedmiotu i stworzenie mu nowego ciekawszego życia. Ktoś pomyśli , nowe życie tak , ale dlaczego ciekawsze? Już wyjaśniam mój męski punkt widzenia. Można egzystować jako folia , ale można z tej folii zrobić kuchenny fartuszek. Fartuszek, który będzie obejmował i wtulał się w kobiece biodra . Teraz widzicie , że taki fartuszek ma się całkiem dobrze, a życie takiej folii nabiera sensu. Ja też uszyłem sobie fartuszek żelazkiem. Nie miałem niepotrzebnej folii, ale kupiłem sobie ceratę na duży stół. Po odpowiednim skrojeniu , teraz mam dwie rzeczy : fartuszek kuchenny oraz ceratę na mały stół. Prowadząc tego bloga często cofam się w czasie. Tym razem tworząc fartuszek cofnąłem się w czasie o ponad 30 lat do szkoły podstawowej na lekcje Z.P.T. Było miło.

List czytelniczki Pani Marii K. opublikowany był w tygodniku „Przyjaciółka” 20.IV.1969 r.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *