Nadszedł czas na przedstawienie kolejnego przepisu z mojej kolekcji starych czasopism. Ku uciesze mojej rodzinki mam zamiar upiec ciasto. Niestety, poprzednia potrawa zupa cebulowa nie przypadła im do gustu, syn powiosłował kilka razy łyżką , a żona pogardziła zupą, lecz pogardy nie miała do grissini – zjadła mi wszystkie. Na szczęście zupa cebulowa bardzo mi smakowała i jadłem ją na obiad ,kolację oraz następnego dnia na śniadanie i chyba nie muszę dodawać ,że bez grissini- oczywiście. Dzisiaj wiem ,że będzie inaczej bo kiedy upiekę ciasto to zniknie z blachy zanim zdąży wystygnąć. Postanowiłem wykonać kruszonkę lubelską na którą przepis nadesłała Pani Teresa Bartkowiak. Przyznam szczerze ,że nie znałem tego ciasta pod tą nazwą, gdyż zawsze na ten wypiek mówiłem pleśniak. Kruszonka lubelska brzmi lepiej , gdyż pleśniak raczej źle się kojarzy i dziwię się ,że ktoś tak brzydko nazwał taką wspaniałą słodycz. W tym momencie wypadałoby abym przeprosił naszą kochaną kruszonkę lubelską , za to ,że przez tyle lat bezkarnie nazywałem ją pleśniakiem. Przepraszam Cię kruszonko. W ramach przeprosin publikuję przepis na Ciebie.
Składniki:
-500 g mąki
-kostka margaryny lub masła
-125 g cukru
– mała paczka proszku do pieczenia
– 6 jaj
-łyżka kakao
-150g cukru pudru
-marmolada lub owoce sezonowe( ja dałem 700g konfitury wiśniowej)
Sposób wykonania:
Z mąki , tłuszczu, cukru ,proszku do pieczenia oraz 6 żółtek zagniatamy ciasto. Powstałe ciasto dzielimy na trzy części , a do jednej z nich wgniatamy łyżkę kakao. Ciasto wkładamy na pół godziny do lodówki , a po upływie tego czasu zabieramy się do dalszej pracy. Jedną część ciasta ucieramy na grubych oczkach tarki bezpośrednio na blachę . Na ciasto wykładamy marmoladę lub konfitury i ścieramy część ciasta z kakao. Ubitą pianę z sześciu białek usztywnioną cukrem pudrem wykładamy na starte ciasto z kakao. Warstwę z ubitej piany pokrywamy ostatnią częścią ciasta również startą na grubych oczkach. Blachę z ciastem wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni i pieczemy 50 minut. Pani Teresa proponowała inną kolejność warstw, mianowicie na pierwszą warstwę startego ciasta wyłożyć połowę piany i kolejno warstwę z kakao, marmoladę i ostatnia warstwa ciasta . Później po częściowym upieczeniu należałoby na wierzch wyłożyć drugą część piany i lekko ozłocić w piekarniku. Ja jednak zrobiłem po swojemu, dlatego chciałbym przeprosić Panią Tereskę ,że nie dostosowałem się do jej zaleceń i od razu obiecuję się poprawić następnym razem. Dziękuję Pani Teresko za tak wspaniały przepis.
Przepis z czasopisma „Przyjaciółka” z 1971 roku
Pani Teresko. Kruszonka lubelska wszystkim w domu zasmakowała, dlatego kiedy ją robiłem ponownie trzymałem się ściśle Pani przepisu. A oto efekty.
![](https://gospodyniprl.pl/wp-content/uploads/2024/03/Kryszonkan-lubelska-zdjecie-nr2-ostateczn454-1024x695.jpg)