Trochę czasu minęło od ostatniego kulinarnego spotkania. Dla usprawiedliwienia przypomnę tylko ,że pracuję w gastro i czas wakacji jest dla mnie mało oszczędny. Jest to czas urlopów i często trzeba załatać dziury kadrowe. W wakacje dużo pracuję , jestem mocno wyeksploatowany i kiedy mam wolne to jedynie jem i odpoczywam. Dzisiaj właśnie nastał taki dzień odpoczynku, myślałem ,że pojadę z rodziną popluskać się w basenie, ale niestety pogoda nie dopisuje. Jako ,że miałem inne plany co do dzisiejszego dnia nie jestem zbyt przygotowany na kuchenne zabawy. Postanowiłem ,że przyrządzę coś prostego, coś na co pozwolą zapasy w mojej lodówce. Z pomocą przyszła gospodyni domowa Pani Zofia L z Borzęcina, która proponuje czytelnikom „Przyjaciółki” napój mleczno-owocowy. Taki napój bardzo dobrze wpisuje się w letni upalny czas. Wakacje to czas odpoczynku , czas wylegiwania się na słońcu, oraz czas na uzyskanie wymarzonej opalenizny. Kiedy nasze piękne ciało zostanie nadmiernie otulone promieniami kochanego słoneczka, czas się schłodzić. Wtedy z pomocą przychodzi nam zimna kąpiel i oczywiście ulubiony zimny napój . Dlatego uważam ,że napój mleczno-owocowy Pani Zofii to bezalkoholowy drink numer 1 każdych wakacji.
Składniki: – -1 litr mleka (ja dałem 0,7 l mleka ) – 1-2 łyżki cukru – 0,3 litra soku owocowego lub nektaru ( Ja wykorzystałem nektar bananowy) Sposób wykonania: Do miksera wlać mleko oraz sok i wsypać cukier. Całość zmiksować. Pani Zofia poleca, aby do takiego napoju dodać jeszcze lody „Bambino” , gdyż wtedy napój smakuje doskonale. Zaleca aby dać 1/4 kostki na szklankę. Niestety chyba lodów „Bambino” już nie produkują i nie wiem jaka jest ich gramatura. Ja dodałem do tego napoju 400 ml lodów „Osełka Lodowa” „Koral” i smakuje wspaniale. Przepis ten może być tylko inspiracją , a składniki i proporcje możemy sobie dowolnie komponować
Pani Zosiu . Napój ,tak jak pisałem to bezalkoholowy drink numer 1 każdych wakacji.
Przepis został zamieszczony w tygodniku „Przyjaciółka” z 6 września 1970 roku.
