Myślę ,że każdy z nas miło wspomina rodzinne spacery po lesie. Podczas tych spacerów miło się gawędziło , oddychało leśnym powietrzem i zachwycało otaczającą nas przyrodą. Mnie szczególnie zachwycały szyszki i kiedy dowiedziałem się ,że nie mogę ich jeść to byłem lekko rozczarowany. Na szczęście moja mama znalazła wyjście z tej trudnej na ten czas sytuacji i zrobiła mi szyszki z ryżu dmuchanego. Niedawno w starym egzemplarzu „Kobiety i życie” natknąłem się na przepis takich właśnie szyszek. Jaki ja byłem szczęśliwy . Znowu sięgnąłem pamięcią do smaków dzieciństwa. Pomyślałem ,że muszę ten przepis wprowadzić w życie i jak pomyślałem tak uczyniłem. Szyszki wyszły wspaniale , a ja pożerając je mogłem poczuć się jak dzik ,wiewiórka czy jakieś inne leśne zwierzątko. Jeśli chcecie poczuć tak wspaniale jak ja, namawiam was do wykonania szyszek na które przepis nadesłała Pani Halina Z. z Warszawy.
Składniki:
-20 dkg krówek
-20 dkg cukierków „Toffi- Pollo” ( już takich nie znajdziecie , ja dałem cukierki „Szklanka mleka”)
-20 dkg masła
-2 łyżki kakao
-160 g ryżu preparowanego
Sposób wykonania:
Cukierki należy rozpuścić z masłem podgrzewając je w garnku do uzyskania jednolitej masy. Do masy wsypujemy kakao cały czas mieszając. Następnie do gorącej masy wsypujemy ryż i mieszamy. Szyszki formujemy z ciepłej masy. Jeśli masa nam stygnie i twardnieje należy ją podgrzać i znowu cieszyć się lepieniem szyszek.
Jak już jesteśmy w temacie szyszek i wspomnień z dzieciństwa to jeszcze przytoczę wam fragment wiersza Jana Brzechwy pt.” Rozrzutny wróbel”
Poszedł wróbel do pliszki:
Pożycz mi ze dwie szyszki,
Ogromnie szyszki lubię,
Ziarnka sobie wydłubię.
Odrzekła pliszka w złości:
To moje oszczędności
Zrobiłam sobie zapas,
Bierz wróblu nogi za pas
Wiersz Brzechwy jak zwykle bawi i uczy , natomiast szyszki Pani Haliny wymiatają.