Jednym z pierwszych przepisów jakie zaprezentowałem na moim blogu , była zupa piwna Grażynki Chojnackiej z Żyrardowa. Obiecałem wtedy ,że pochylę się nad drugim przepisem ,który nadesłała do redakcji „Przyjaciółki” Pani Grażynka. Wywiązuję się z obietnicy i dzisiaj upiekę dla was zapiekankę łowicką. Autorka przepisu pisała ,że wspomniana wyżej zupa piwna to przysmak jej tatusia natomiast ona bardziej zachwyca się zapiekanką. Przepis na zapiekankę łowicką poznała kiedy przebywała u rodziny na wsi. Myślę ,że prawie każdy z nas spędzał wakacje u rodziny na wsi i są to dla nas przemiłe wspomnienia. Ja najbardziej pamiętam takie jedno zdarzenie, kiedy to jako dobry, uczynny sześcioletni chłopiec chciałem pomóc cioci Zosi. Usłyszałem jak Ciocia wzdycha , że musi jeszcze owce zagonić do zagrody , a tak się jej już nie chce. Pomyślałem , ze zrobię jej niespodziankę i sam je zagonię. Poszedłem na takie ogrodzone pastwisko niedaleko domu, gdzie te owce urzędowały i wziąłem się do roboty. Zacząłem je zaganiać ku wyjściu z tego pastwiska i muszę przyznać ,że na tamtą chwilę zwierzęta mnie słuchały . Kiedy ja i owce stanęliśmy przy małej drewnianej bramce uchyliłem ją szeroko. No i stało się. To był ten moment w którym te jeszcze przed chwilą usłuchane zwierzątka zamieniły w niegrzeczne ,źle wychowane potwory. Każde z nich pobiegło w inną stronę i zajęło się sukcesywnym niszczeniem i zjadaniem ogrodowych kwiatów mojej cioci. Pamiętam ,że wtedy spanikowałem, ale po chwili zacząłem pogoń za tymi wełnianymi potworami. Udało mi się po kolei wyłapać i zaprowadzić je do zagrody , jednak poniszczonych kwiatów już nie można było naprawić. Jeśli chodzi o ciocię to z owiec zapędzonych do zagrody była zadowolona , a na zrujnowaną roślinność tylko machnęła ręką. Jednym słowem tym razem mi się upiekło. Z perspektywy czasu ta historia jest śmieszna , ale wtedy jak to się mówi , miałem pełno w gaciach. Kończę już tą krótką historię i wracamy teraz do głównego tematu czyli zapiekanki łowickiej. Oto składniki i instrukcje jak ją wykonać: Składniki:
– 0,6 kg ziemniaków
– 0,4 kg twarogu
– szklanka kaszki krakowskiej
– 3 jaja
– 2 łyżki masła
– mleko do sparzenia kaszki
– przyprawy: sól, pieprz , gałka muszkatołowa -bułka tarta do posypania
Sposób wykonania: Ziemniaki należy obrać i ugotować. Kiedy ziemniaki się ostudzą należy je zmielić wraz z serem. Kaszkę krakowską należy sparzyć gorącym mlekiem i ją również po wystudzeniu mielimy. Następnie mieszamy ze sobą zmielone ziemniaki, kaszkę , twaróg , 3 jaja oraz 2 łyżki masła. Powstałą masę doprawiamy solą, pieprzem i gałką muszkatołową i jeszcze dokładnie mieszamy. Naczynie do zapiekania musimy wysmarować tłuszczem i obsypać bułką tartą. Do tak przygotowanego naczynia przekładamy naszą masę i całość wkładamy do rozgrzanego piekarnika do 180 stopni. Upieczoną zapiekankę podajemy ze śmietaną lub polewamy sosem. Taka zapiekanka może być samodzielnym daniem lub występować jako dodatek do dania obiadowego. Wcale się nie dziwię ,że Grażynka tak zachwala zapiekankę łowicką, bo naprawdę muszę przyznać ,że jest smaczna. Ciekaw jestem czy ta niegdyś nastoletnia gospodyni domowa nadal ma takie zamiłowanie do kuchni. Pani Grażynko uściski i pozdrowienia.